Jeśli mamy winogrona w ogrodzie to trzeba pamiętać o tym, że konieczne jest ich przycinanie. Wiele osób się tego boi, dlatego nic nie robią, co tak naprawdę szkodzi roślinie, a przecież my chcemy mieć jak najwięcej owoców, a nie jak najmniej. Zapewne wiele osób będzie zaskoczonym tym, że trzeba wyciąć nawet 90% wzrostu z poprzedniego sezonu. Nie ma się, co bać, że uszkodzimy coś, bo naprawdę to pomaga aczkolwiek nie można robić tego w przypadkowych sposób. Jeśli winorośl jest zbyt duża to ma problem znaleźć tak dużej ilości energii żeby te wszystkie pędy zasilić. Jeśli owoców będzie za dużo to też nic z tego nie będzie dobrego. Lepiej przyciąć pędy z owocami, bo wtedy zostaną te silniejsze, które urosną o wiele większe. Lepiej jest mieć ich mniej, ale niech będą o wiele większe. Przycięty winogron ma więcej siły do produkować nowych i o wiele bardziej zdrowych pędów, na czym nam na pewno bardzo zależy, dlatego trzeba się wziąć do pracy.
Rozpoczynamy przycinanie winogron
Najlepszym okresem na przycinanie jest luty lub początek marca. Czas odgrywa tutaj rolę, dlatego trzeba wiedzieć, kiedy i jak przycinać winogrona żeby były z tego efekty. Jeśli zbyt późno zaczniemy pędy przycinać to nie skończy się za dobrze, bo zanim rany się zagoją to winogron będzie słaby i może zachorować, a to akurat jest dla miłośników winogrona najgorsze rozwiązanie. Jeśli gałęzie przycięliśmy to pamiętajmy żeby te miejsca zabezpieczyć przez mrozem. Trzeba wyciąć cały wzrost, ale trzeba też pamiętać o tym trzeba zachować nowe roczne pędy owocowe, bo wtedy coś nam z tego wyrośnie, a to nasz cel. W zależności do tego, jakie i na co hodujemy winogrona tyle zostawiamy pąków. W przypadku winogrona na wino wystarczy trzydzieści pąków na roślinę, ale już w winogronach stołowych ta ilość to nawet osiemdziesiąt paków na roślinę. Trzeba pilnować się tego, co robimy, a wtedy nie zniszczymy winogron tylko im pomożemy żeby rosły o wiele lepiej i żeby ich owoce były większe i jeszcze bardziej soczyste.
