Borelioza to bardzo groźna choroba. Co ciekawe, słyszymy o niej dopiero od kilku lat, bo choć ta jednostka chorobowa jest na świecie znana od dłuższego czasu, u nas w kraju temat ten był jakoś zawsze pomijany. Dopiero od niedługiego czasu właśnie słyszy się, że coraz więcej chorych zostaje zdiagnozowanych właśnie jako zakażeni boreliozą. Ta choroba jest bardzo podstępna, bowiem potrafi udawać wiele innych schorzeń. Jedni chorzy mają objawy kostno-stawowe, inni sercowe, jeszcze inni neurologiczne. Większość z nich tuła się od lekarza do lekarza i ma problem z otrzymaniem właściwej diagnozy.
Samo w sobie leczenie boreliozy nie jest sprawą prostą i tak naprawdę to nawet środowisko medyczne wciąż spiera się na temat rodzaju i skuteczności terapii. Jedni lekarze twierdzą, że wystarczy przyjmować antybiotyki przez kilka tygodni, inni, że co najmniej kilka miesięcy. W każdym razie, muszą to być antybiotyki kombinowane, to znaczy pochodzące z różnych grup leków. Jedne z nich reagują na pasożyty we krwi, inne w mięśniach, jeszcze inne w tak zwanych cystach.
Najpierw jednak trzeba dojść do tego, na co pacjent jest chory i z tym mamy problem. Lekarze zazwyczaj zlecają najtańszy test Elisa, który jest zawodny i daje niewiarygodne wyniki. Dopiero droższy test Western Blot daje większą pewność i można powiedzieć, że diagnostyka pasożytów tego typu powinna być przeprowadzana właśnie na jego podstawie. Zazwyczaj jest jednak tak, że pacjent ten test wykonuje prywatnie, za własne grube pieniądze.